sukces

zastanawiam się ostatnio: co to znaczy odnieść sukces?
czy oznacza to samodzielność finansową? mnóstwo znajomych? szczęśliwą rodzinę?
chyba każdy osiąga sukces na swoją miarę.

ciekawa też jestem, czy sama o sobie mogę powiedzieć, że osiągnęłam sukces.
dzieci mam wspaniałe, firma się rozwija, znajomych mam coraz więcej, wyleczyłam się z depresji i chce mi się żyć. 


za sukces uważam też walkę z własnymi słabościami. odkąd pamiętam jedną z moich największych pasji była jazda konna. nie wiem czemu, ale po prostu tak mam, że dobrze dogaduję się ze zwierzętami. czy to koń, czy to pies, czy to kot (o którym marzę, ale moje cztery psy by już zadbały o to, żeby miał krótkie acz intensywne życie). jednak, kiedy jeździłam w wieku szesnastu lat, koń mnie poniósł i rzucił mną o ziemię. nie stała mi się duża krzywda, bo skończyło się tylko pękniętym łokciem, ale trauma i dystans pozostały. teraz mogę powiedzieć, że osiągnęłam mały sukces, ponieważ zaczęłam powolutku jeździć jakoś na wiosnę 2016, a od miesiąca jestem w stajni trzy razy w tygodniu (dwa razy ze sobą, raz z dziećmi) i dzisiaj, po prawie 12(!) latach, znowu galopowałam (tym razem nie spadłam).





za sukces uważam też to, że nauczyłam się asertywności i walki o swoje. nie odpuszczam już tak szybko i nie poddaję się, nawet kiedy z początku ponoszę same porażki.

nie odniosłam jeszcze sukcesu w kwestii finansów, ponieważ firma jest jak studnia bez dna. ile by w nią nie włożyć, to i tak jest ciągle za mało.

pozostaje zaciskać i zęby i robić swoje.

ogólnie stwierdzam, że jestem nawet zadowolonym z życia człowiekiem. dlatego też postanowiłam wprowadzić trochę koloru w swoje (zazwyczaj czarne) projekty ubrań.






Komentarze

Popularne posty z tego bloga

różnica między "mermaid" oraz "siren"

pewne rzeczy o które mnie pytacie, mam Wam to napisać, a później zapominam część 2